Istnieje wiele przestrzeni, gdzie rozpoczynający przygodę ze słowem poeci zamieszczają swoją twórczość. Niezwykle rzadko mogą jednak liczyć na coś więcej niż podniesiony kciuk – na niezbędną na tym etapie rozwoju artystycznego informację zwrotną i krytyczne wskazówki. Dlatego otwieramy Pocztę Poetycką.

Na adres pocztapoetycka@instytutliteratury.eu możecie nadsyłać zestawy liczące maksymalnie pięć wierszy (prosimy o pliki w formatach *.doc, *.docx lub *.odt). Wasza twórczość trafi do Romana Honeta – jednego z najważniejszych współczesnych poetów. Honet wraz z zespołem Instytutu Literatury zajmie się oceną wierszy oraz udzielaniem porad warsztatowych, które znajdziecie w każdy drugi czwartek miesiąca na łamach „Nowego Napisu Co Tydzień”.

Autorzy najlepszych tekstów zostaną docenieni płatną publikacją na portalu nowynapis.eu.

„Z chińskich ziół ciągnione treści”. Poczta poetycka

Zjawiam się tu dla Ciebie, Drogi Poeto i Czytelniku, Poetko i Czytelniczko Droga. Żebyśmy mogli wspólnie spędzić nieco czasu, wspólnie poobcować tu, chociażby w przebłysku światła po poezji. Albo – zamiast niej. Różne bywają bowiem w życiu spraw obroty.

Autor tej „Poczty poetyckiej” w 1997 roku wysłał swoje wiersze do paryskiej „Kultury”. Dreptał wtedy pod księgarniami, choć może powinien od razu wystawać pod pocztą, przecież numer autorski przyjdzie pocztą, to się wie bez mówienia. Aż w końcu zobaczył „dedykowany” właśnie jemu numer, w rubryce „Poczta literacka” owego pisma, pod swoimi inicjałami, które bezbłędnie rozpoznał, zobaczył pięć słów: „Szanowny panie, wiersze są obrzydliwe”. Ale – i o tym warto pamiętać – uświadomił sobie, że każde pismo zawsze jest jednym z wielu, zawsze można próbować gdzie indziej – u innych redaktorów, na stronach innych pism.

Na przykład właśnie kończysz wiersz o Wielkiej Miłości. Potem przychodzisz, w przedsionkach i komorach serca trelują Ci ptaszęta, czekasz na wtórujący im świergot czytelników, wszak może to już Nobel, może już – o tak!, chociażby adaptacja filmowa, a może frasunek nagły i wieczny, nieunikniona sromota, oto bowiem – trzask! Słabe! Grafomania! – zabije Twe pisklęta zły człowiek. Prawda, jak zwykle, leży gdzieś pośrodku. A jeśli leży, warto ją odwrócić, przyjrzeć jej z bliska, zliczyć jej nieuchronne zalety i wady, co niżej podpisany właśnie dla Ciebie zrobi.

Roman Honet