Oddajemy w Wasze ręce nowy, dwudziesty pierwszy numer Kwartalnika Kulturalnego „Nowy Napis. Liryka, epika, dramat” – poświęcony „brulionowi”. W części dotyczącej tematu przewodniego ten fenomen potrasformacyjnej kultury badają m.in. Aleksandra Polewczyk, Jakub Rawski i Ireneusz Staroń. Publikujemy również wiersze Roberta Tekielego i Miłosza Biedrzyckiego.
Numer dofinansowano ze środkow Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programów: Kanon Polski oraz Program Wsparcia Współczesnej Literatury Niekomercyjnej.
Zaklęte bruliony
SŁOWO WSTĘPNE
(Ireneusz Staroń)
Kiedy w gimnazjum po raz pierwszy usłyszałem w konkursie recytatorskim wiersz Opluty Marcina Świetlickiego, zrozumiałem, że gramy z lirykami autora Zimnych krajów w jednej drużynie. Wiedziałem, że odtąd „Będziemy obserwować postępy ciemności”. W szkole moi nauczyciele byli rówieśnikami „Nowych Skamandrytów”, a więc mówili „brulionem”, czyli mówili Świetlickim. W jego wersach najsilniej wyczuwało się ów głębinowy nurt epoki. Upiorowe, ciemne, kontestatorskie, a przy tym pasyjne, można powiedzieć – paradoksalnie chrystocentryczne, operujące obrazami spod znaku niekiedy współczesnego, niekiedy mistycznego „ciemnego świecidła”. Romantyczne, chłopięce i bólowe: „Po zdjęciu czarnych okularów / ten świat przerażający jest tym bardziej. / Prawdziwy jest”.
Formacja „brulionu” to grupa pisarzy, która wyrosła z tak zwanego trzeciego obiegu kultury i szeroko pojętej kontrkultury, związana z krakowsko-warszawskim pismem „brulion” redagowanym pod przewodnictwem Roberta Tekielego w latach 1987–1999. Skupiała twórców urodzonych w latach 1960–1969, a jej proces kształtowania zakończył się około roku 1990 w czasie głośnych, już oficjalnych debiutów jej przedstawicieli. Nie miała spójnego programu, a jej członków łączyła krytyczna wizja zastanej kultury oraz chęć stworzenia jej nowego modelu. Była to formacja, a nie pokolenie, bo sama przynależność generacyjna nie czyniła – jak ujmowali to Jarosław Klejnocki i Jerzy Sosnowski w Chwilowym zawieszeniu broni (1996), pierwszej monografii „brulionu” – uczestnikiem „brulionowej” konkwisty. Kategoria przeżycia pokoleniowego okazała się w tym wypadku raczej wątpliwa, a przynajmniej rozmyta. Nieufność wobec autorytetów „Solidarności” sprawiła, że takim wspólnototwórczym przeżyciem nie był dla „brulionitów” Sierpień ’80. Bliżej im było do pierwszych woodstokowiczów, do fascynacji poetami „szkoły nowojorskiej” w tłumaczeniu Piotra Sommera; pasjonowali się art-zinami i punk rockiem, przeżywali traumę po przymusowej służbie wojskowej, niekiedy uciekali przed milicją rozpędzającą demonstracje studenckie, choć raczej chcieliby je widzieć w duchu Pomarańczowej Alternatywy niż pompatycznego pochodu.
Lista „brulionowych” redaktorów oraz akolitów jest długa. Na początku należy wymienić Marcina Świetlickiego i Krzysztofa Koehlera – dwóch wielkich antagonistów oraz głównych animatorów sporu o kształt młodej poezji. Mówi się o ulicy „Trzech Marcinów”, bo oprócz Świetlickiego najważniejsi byli Baran i Sendecki. Głośny był Jacek Podsiadło. A dalej już alfabetycznie: Miłosz Biedrzycki, Marzena Broda, Dariusz Brzóska-Brzóskiewicz, Cezary Domarus, Jakub Ekier, Paweł Filas, Izabela Filipiak, Natasza Goerke, Manuela Gretkowska, Paweł Huelle, Krzysztof Jaworski, Cezary Michalski, Zbigniew Sajnóg, Piotr Siemion, Mirosław Spychalski, Wojciech Stamm, Andrzej Stasiuk, Krzysztof Śliwka, Olga Tokarczuk, Grzegorz Wróblewski… A i to lista niepełna! Oczywiście związki tych twórców z „brulionem” były różne, czasami epizodyczne, czasami wręcz programowe.
Periodyk Tekielego stał się częścią szerszego zjawiska początku i pierwszej połowy lat 90., kiedy przywrócona wolność prasy oraz wydawnictw wpłynęła na mnogość ofert literackich oraz aktywizację peryferyjnych dotąd ośrodków kulturotwórczych (jak choćby Chełm, gdzie w latach 1990–1995 wydawano kwartalnik „Kresy Literackie”) w dobie „zaniku centrali”, oczywiście warszawsko-krakowskiej. Mówiono, że według „niepotwierdzonych do końca badań antropologicznych […] tworzy w naszym kraju około sześćset tysięcy poetów”. Mieli oni swoje literackie trybuny, niektóre o wręcz imponującym z dzisiejszej perspektywy zasięgu. Dość powiedzieć, że w latach 1990–1991 ukazywało się „nowe pismo na nowe czasy” i gazeta „szybkiego reagowania”, a więc „Tygodnik Literacki”, którego nakład liczył aż dwadzieścia tysięcy egzemplarzy. Tygodnik był mocno związany z formacją „brulionu”. To właśnie w premierowym numerze wydrukowano pięć wierszy Świetlickiego, a wśród nich słynny Dla Jana Polkowskiego. Z kolei w numerze 3 opublikowano pięć utworów Koehlera, w tym programową Świątynię o Stepach akermańskich Mickiewicza. „Nowi Skamandryci” od Tekielego gościli także na innych młodoliterackich łamach. Często pojawiali się w „NaGłosie” (1990–1996) czy w „Nowym Nurcie” (1994–1996). Wokandą „brulionitów” stała się także „Lampa i Iskra Boża” (1988/89–2014), która w swojej serii książkowej wydała Parnas bis. Słownik literatury polskiej urodzonej po 1960 roku (1995) Pawła Dunin-Wąsowicza i Krzysztofa Vargi oraz antologię Macie swoich poetów. Liryka polska urodzona po 1960 roku. Wypisy (1996) w opracowaniu autorów Parnasu… oraz Klejnockiego. „Brulionici” emitowali w TVP także własne satyryczne programy AlternaTiVi, Brzóska Show, Dzyndzylyndzy. Jednym z niezrealizowanych planów Tekielego było z kolei stworzenie „brulionowej” telewizji satelitarnej… A rockowe występy Świetlików? Złote lata 90.
Pianie o „brulionie” jest… brulionowe. Periodyk Tekielego miał być „brudnopisem całej naszej kultury” . W 21 numerze „Nowego Napisu” prezentujemy zatem „brulion o »brulionie»”: dzieje samego czasopisma jako miejsca kulturowych negocjacji mających na celu wypracowanie nowego modelu kultury polskiej, a także głosy opisujące programy i poetyki. Wypisy, a nie mapę, bo „brulion”, choć formalnie nie istnieje, to wciąż rośnie. Na pełne spisanie dziejów tej formacji przyjdzie czas. Albo przyjdą barbarzyńcy niosący nowe zaklęte bruliony.
Ireneusz Staroń
Zaklęte bruliony. Słowo wstępne / 5
Antoni Libera
Kilka słów o Orfeuszu sarmackim Jana Kochanowskiego / 7
Jan Kochanowski / tłum. Antoni Libera
Orfeusz sarmacki / 9
Formacja „brulionu” / 11
Aleksandra Polewczyk
Gdyby nie było „brulionu”, należałoby go wymyślić. Kulturowe negocjacje w literackim brudnopisie „czasu przełomu” / 13
Wojciech Kaliszewski
Szelest papieru. Kilka uwag o „brulionowcach” / 35
Arkadiusz Sylwester Mastalski, Jakub Rawski
Upiorne i wampiryczne. Wokół wątków demonologii romantycznej w późnej twórczości Marcina Świetlickiego / 43
Ireneusz Staroń
Wiersze żyją i są radością. Nieudana pielgrzymka Krzysztofa Koehlera a poetyka nowej nieufności formacji „brulionu” / 58
LIRYKA / 73
Krzysztof Koehler
Piosenki z musicalu Serce i oko. Jak Zamoyscy Tatry dla Polski zdobyli / 75
Spalona strażnica / 75
Morskie Oko / 76
Stanisław Witkiewicz pisze list do syna / 77
List. Jadwiga Zamoyska / 79
„pokrzywa, oset, łopian…” / 80
Karczowanie lasu. Antysielanka / 81
Robert Tekieli
Wiersze / 82
Busola, bandera, prochy / 82
Cyrk, małpy, małpki / 82
Jestem / 83
Luty, inne światło / 83
Miłosz Biedrzycki
Wiersze / 84
O oskomianie / 84
*** łosk/ grom / 85
*** arogancja z/wię/zł/rszy/ / 85
*** populus wyzwala / 85
Katarzyna Ciemiera
Czy wierszyk może być zagrożeniem dla metafizyki?
O działaniu języka w czterech wierszach MLB /86
Mirosław Dzień
Wiersze / 94
Krzew / 94
Dwóch / 94
Droga do jabłoni / 95
Karol Alichnowicz
„Wymyślić świat od nowa”. Kilka uwag o poezji Mirosława Dzienia / 96
Paulina Subocz-Białek
Wiersze / 106
nie mogłam spać przez wiatr / 106
bajka o iluzji / 106
*** w rozdrażnieniu warg / 107
*** w Betanii drży / 107
*** za piaskową chmurą już / 108
w oczach pana k. nic nie ma / 109
Jakub Pacześniak
Wiersze / 110
a ty przynoś mi / 110
zaciemnione światło / 111
jak to / 111
jednak nie mogę / 112
siedząc na pogrążonym w ciemności tarasie / 112
sosny moje / 113
Kacper Uss
Wiersze / 114
[Granica w salonie] / 114
[Apokaliptyczny crossplay] / 115
[Wieczór z nieistniejącym agentem filmowym] / 116
[Plastic hearts, shady people i inne metafory] / 117
[Wskrypt] / 118
Bogusław Dopart
Wiersze / 119
List do Idioty / 119
Piosenka z nożem w plecach / 119
Szanowny Doktorze Rieux / 120
Stary Wotan 2022 / 121
Adrian Sinkowski
Wiersze / 122
Poręba / 122
Drobiazg / 123
Kości / 124
Dzień sześćdziesiąty drugi: Mgła / 125
Adam Leszkiewicz
Wiersze / 126
Worldbuilding / 126
Cesarz / 127
Święto Wiosny / 127
Wszystkie królestwa świata / 128
Przebudźcie się / 128
Wojciech Kass
Wiersze / 129
Hop / 129
27 medytacji ex dies Sabbati, dies Dominica et die Lunae / 130
DRAMAT / 133
Grzegorz Górny
Ojcze mój (fragmenty) / 135
Malina Prześluga
Jeszcze tu jesteś (fragmenty) / 153
SZKICE / 199
Józef Maria Ruszar
Od Orvieto po Padwę. Włoskie podróże Herberta / 201
Razem z kwartalnikiem dostępne są również nowości z Biblioteki Krytyki Literackiej:
- Ryszard Zajączkowski, Literatura życiem pisana. Oblicza dzieła Romana Brandstaettera
- Łukasz Kucharczyk, Granice ludzkiego poznania. O wybranych aspektach twórczości Jacka Dukaja
- Lech Giemza, „Szukaj w historii wyjaśnienia swego losu”. Proza Władysława Lecha Terleckiego
Ryszard Zajączkowski, Literatura życiem pisana. Oblicza dzieła Romana Brandstaettera
Bardzo obszerna ilościowo i różnorodna gatunkowo twórczość Romana Brandstaettera bez wątpienia zasługuje na omówienie. Praktykując przede wszystkim pisarstwo religijne, szczęśliwie uniknął on ego dwóch odwiecznych grzechów głównych: pretensjonalności i patosu. Zapisane na kartach literatury doświadczenie duchowe pisarza jest nie tylko głębokie, ale również opisywane językiem, który nie ślizga się po powierzchni i nie razi banałem, nie znika też całkowicie wobec treści, lecz przynosi ze sobą styl prawdziwie poetycki, choć nierzadko minimalistyczny i bardzo oszczędny w środkach.
Niniejsza monografia przynosi spójny, a jednocześnie wielostronny i bogaty w rozmaite odniesienia historyczne obraz życia i twórczości Romana Brandstaettera. Odpowiednio podkreślone zostały też jej najważniejsze właściwości i zarazem największe fascynacje pisarza – zwłaszcza jego pasje związane z poznawaniem trzech kultur (źródłowych: żydowskiej i polskiej, oraz włoskiej, w której zakochał się na pewnym etapie swojego życia i którą też uznał za swoją). Opisano również główne myślowe konteksty pisarstwa Branstaettera – Biblię i mitologię. A to wszystko językiem prostym, w jasny i przystępny sposób objaśniającym meandry twórczości Romana Brandstaettera.
Z recenzji prof. dr hab. Anny Burzyńskiej
Łukasz Kucharczyk, Granice ludzkiego poznania. O wybranych aspektach twórczości Jacka Dukaja
Książka poświęcona osobie i twórczości Jacka Dukaja przynosi istotne rozpoznanie dotyczące jego prozy. Szczegółowo eksponuje jej uzależnienie do imaginarium dziewiętnastowiecznego: motywów religijnych wraz z ich zapleczem metafizycznym oraz historiozofii, która osią czyni konflikt polsko-rosyjski. Nie są to wątki omawiane najczęściej, tu jednak jawią się z całą wyrazistością, od naiwnej Złotej Galery po dostojewszczyznę Lodu. Dukaj nie prezentuje się w tym opracowaniu zgoła jak prorok postczłowieczeństwa próbujący językiem literackim uchwycić niemożliwe jeszcze pozycje poznawcze. Jest raczej konserwatystą zdjętym przestrachem przed utratą duszy nieśmiertelnej w labiryntach sztucznych światów technologii, stęsknionym za światem czynu – który rozpoznaje w rewolucyjnym stuleciu XIX.
Z recenzji wydawniczej dra hab. Tomasza Z. Majkowskiego
Lech Giemza, „Szukaj w historii wyjaśnienia swego losu”. Proza Władysława Lecha Terleckiego
Książka poświęcona twórczości Władysława Lecha Terleckiego to niezwykle cenna inicjatywa, ponieważ jest to twórca uznawany za jednego z najważniejszych pisarzy historycznych XX wieku. Przybliżenie jego twórczości to również doskonała okazja, by podjąć dyskusję na temat współczesnego rozumienia historii oraz sposobu jej opisywania. Na upowszechnienie zasługują dziś zarówno badania nad spuścizną Terleckiego, jak i (przede wszystkim) jego twórczość literacka.
Utrwalona opinia na temat trudności napotykanych w lekturze tych utworów, przede wszystkim ze względu na sposób konstruowania narracji, przyczyniła się do zaklasyfikowania twórczości Terleckiego do grupy tekstów przeznaczonych dla wyrafinowanego czytelnika. Na pewno trzeba zweryfikować to przekonanie. Wiele z zastosowanych przez pisarza rozwiązań oddziałuje dziś inaczej niż w momencie pierwszej publikacji tych powieści, dlatego warto pochylić się dan nimi na nowo.
Z recenzji dr hab. Joanny Warońskiej-Gęsiarz